Agnieszka Grzeszczuk
Ważny komunikat dla kandydatów na ISE!
UWAGA KANDYDACI!
Z uwagi na nagłą awarię IRKi uprzejmie prosimy wszystkich kandydatów na kierunek Interdyscyplinarne Studia Europejskie, którzy nie są pewni czy się dostali na studia albo mają jakiekolwiek pytania związane z dalszym procesem rekrutacji, o kontakt z dr Anną Kurpiel ( Diese E-Mail-Adresse ist gegen Spambots geschützt! JavaScript muss aktiviert werden, damit sie angezeigt werden kann. ).
Jednocześnie informujemy, że planowo dokumenty będą przyjmowane w dniach 19-20 września 2024 r. (czwartek, piątek) w godz. 10:00-15:00 w siedzibie CSNE (ul. Strażnicza 1-3) w sali 33 (III piętro). Z uwagi na obecne zagrożenie powodziowe i trudną sytuację w wielu miejscach, wszystkich kandydatów, którzy nie będą mieli możliwości dostarczenia dokumentów prosimy o bezpośredni kontakt z dr Kurpiel, która wskaże dalsze możliwości.
Mamy wielką nadzieję, że zagrożenie nie eskaluje, ale sytuacja jest dynamiczna, więc wszyscy musimy się przygotować jak to tylko możliwe. Będziemy informować o wszelkich zmianach.
Spotkanie informacyjne ISE
Spotkanie informacyjne nt. kierunku:
INTERDYSCYPLINARNE STUDIA EUROPEJSKIE
Zapraszamy do wzięcia udziału w spotkaniu otwartym poświęconym rekrutacji na kierunek studiów magisterskich „Interdyscyplinarnych Studiów Europejskich” (ISE) prowadzonego na Uniwersytecie Wrocławskim przez Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych oraz Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy’ego Brandta (CSNE).
Spotkanie odbędzie 27 czerwca (czwartek) w godzinach 18:00-19:30 w trybie zdalnym na platformie ZOOM.
Link do spotkania:
https://zoom.us/j/95386108506?pwd=Oy7BlEWdOnc9RckbXjD9Kek80mWVmp.1
Meeting ID: 953 8610 8506
Passcode: 594045
O Interdyscyplinarnych studiach europejskich opowiedzą wykładowcy prowadzący zajęcia na tym kierunku: dr Anna Kurpiel i dr Maciej Olejnik.
Serdecznie zapraszamy!
--
Informacje na temat kierunku można znaleźć w zakładce DYDAKTYKA -> Interdyscyplinarne Studia Europejskie (ISE)
Rekrutacja trwa do 13 września 2024r.
rekrutuj już dziś! -> przejdź do irki
„Małe Essen”. Polsko-niemieckie miejsce (nie-)pamięci
„Małe Essen”. Polsko-niemieckie miejsce (nie-)pamięci. Wystawa zdjęć prof. Krzysztofa Ruchniewicza
24 maja w Miejscu Pamięci Ravensbrück odbędzie się otwarcie wystawy zdjęć pt. „»Małe Essen«. Polsko-niemieckie miejsce (nie-)pamięci.” prof. Krzysztofa Ruchniewicza. Pretekstem do zorganizowania wystawy jest posiedzenie Polsko-Niemieckiej Komisji Podręcznikowej, założonej pod patronatem komisji UNESCO w Polsce i Niemczech w 1972 roku. Organizatorami wystawy są: Leibniz Institute for Educational Media, Georg Eckert Institute, Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. W. Brandta UWr, Uniwersytet Wrocławski i DAAD.
Wystawa dokumentuje jedno z wielu miejsc na Dolnym Śląsku, Jelcz-Laskowice, i sąsiednie wsie Miłoszyce i Ratowice, gdzie podczas II wojny światowej wykorzystywano pracę przymusową więźniów. Dziś są to tylko ruiny budynków albo wybetonowane miejsca w środku pola, rzadziej kamień pamiątkowy, pomnik czy symboliczna mogiła w lesie – i nie stanowią dziś żywych miejsc pamięci, bo nie przebiły się one do szerszej świadomości polskiej czy niemieckiej. Są wśród nich takie, po których nie przetrwały żadne zabudowania poobozowe. Wystawa prowadzi śladami przeszłości, którą porastają chwasty niepamięci. Jak opowiedzieć historię tych miejsc (nie-)pamięci?
W Jelczu (obecnie część Jelcza-Laskowic) powstały w latach II wojny światowej zakłady zbrojeniowe Kruppa (Bertha-Werke). Przy ich budowie, a potem przy produkcji haubic i innych rodzajów uzbrojenia lub części, wykorzystywano pracę przymusową więźniów. W pobliżu zakładów funkcjonowały trzy obozy pracy: obóz dla Żydów w Laskowicach, a po jego likwidacji obóz pracy w Miłoszycach, jedna z największych filii obozu koncentracyjnego Groß-Rosen koło Świdnicy oraz obóz w Ratowicach. Pracę przymusową wykorzystywano w fabryce, ale także do (roz)budowy poligonu doświadczalnego i innych prac budowlanych.
Po zakończeniu wojny zakłady Kruppa zostały zajęte przez Armię Czerwoną. Wywieziono ich wyposażenie w głąb ZSRR. W następnych latach w opuszczonych halach stworzono Jelczańskie Zakłady Samochodowe. W połowie lat 50. XX wieku na ich potrzeby stworzono obóz pracy, w którym przetrzymywano więźniów, tym razem polskiego systemu komunistycznego.
Przez wiele lat jedynym upamiętnieniem pracy przymusowej w zakładach Kruppa był kamień pamiątkowy, potem pomnik oraz symboliczna mogiła w lesie. W miejscach poobozowych w Jelczu-Laskowicach, Ratowicach i Miłoszycach nie było żadnych upamiętnień. Zainteresowanie tą problematyką pojawiło się dopiero w ostatnich latach. Z inicjatywy Stowarzyszenia Lokalnych Zwiadowców Historii zaczęto stawiać w miejscach poobozowych lub w ich pobliżu instalacje upamiętniające miejsce i losy więźniów. W jednej z hal montażowych uruchomiono muzeum zakładowe, w którym jedną z pierwszych sal poświęcono dziejom zakładów Kruppa i wykorzystaniu pracy przymusowej. W 2023 r. otwarto ścieżkę edukacyjną śladem obiektów popoligonowych.
Mimo tych różnych działań przywołujących wydarzenia sprzed lat, kompleks „Małego Essen” (w nawiązaniu do głównych zakładów Kruppa w Essen w Nadrenii) nie stanowi miejsca pamięci, nie przebił się mocniej do świadomości polskiej czy niemieckiej. Nadal nie posiadamy na ten temat rzetelnego opracowania naukowego, brak jest materiałów popularyzujących oraz edukacyjnych.
Wystawa zdjęć, świadomie utrzymana w stylistyce czarno-białej, ma poprowadzić do tych miejsc z przeszłości. Część z nich zachowała się, można je bez problemu zidentyfikować. Przeznaczenie innych nie jest do dzisiaj znane. Zachowały się jedynie ruiny budynków albo wybetonowane miejsca w środku pola. Nie przetrwały żadne zabudowania poobozowe w Miłoszycach, poza trzema murowanymi budynkami (komendantury oraz dwóch baraków). Na żadnym z nich nie ma tablic pamiątkowych, pierwszy jest zamieszkały, dwa pozostałe przez lata służyły jako budynki gospodarcze. Nie zachowały się także baraki poobozowe w Ratowicach oraz w Laskowicach. W tej ostatniej miejscowości (dzisiaj Jelczu-Laskowicach) nie ma żadnej tablicy upamiętniającej obóz pracy, w którym przetrzymywano Żydów.
Poprzez wystawę chcę zwrócić uwagę na problem komemoracji miejsc związanych z pracą przymusową i niemieckimi zbrodniami okresu II wojny światowej, a także postawić pytanie o sens działań lokalnych mieszkańców, oraz uznania całego kompleksu „Małego Essen” za polsko-niemieckie miejsce pamięci i przywrócenia go pamięci społecznej nie tylko w Polsce, ale i Niemczech.
--
Tekst: Krzysztof Ruchniewicz
Godziny dziekańskie: 20 lutego 2024 r. od godz. 9:00 do godz. 14:00
Informujemy, że w dniu 20 lutego 2024 r. od godz 9:00 do godz. 14:00 na WNHiP zostały ustalone godziny dziekańskie. Pełny komunikat Dziekana poniżej:
"Józef Piłsudski - Rewolucjonista i twórca Państwa" - spotkanie z Wolfgangiem Templinem
Józef Piłsudski - Rewolucjonista i twórca Państwa.
Spotkanie z Wolfgangiem Templinem, autorem biografii Józefa Piłsudskiego:
Revolutionӓr und Staatsgründer, Berlin 2022.
26.01.2024, godz. 16:30, Centrum im. W. Brandta (ul. Strażnicza 1-3)
Ludziom choć trochę zorientowanym we współczesnych (ale sięgających jeszcze czasów NRD) relacjach polsko-niemieckich postaci Wolfganga Templina (rocznik 1948) przedstawiać nie trzeba. Enerdowski dysydent, znający Polskę i polskie środowisko opozycyjne od lat 70-tych (gdzie w połowie dekady studiował filozofię na Uniwersytecie Warszawskim i Jagiellońskim), odznaczony przez prezydenta Komorowskiego Medalem Europejskiego Centrum Solidarności, kierował w latach 2010-2013 biurem Fundacji Heinricha Bölla w Warszawie.
Po opublikowaniu w roku stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości dziejów II RP (Der Kampf um Polen. Die abenteuerliche Geschichte der zweiten polnischen Republik, Paderborn 2018), książki ciepło przyjętej przez czytelników (duża w tym była zasługa bardzo dobrego pióra Templina), niektórzy kręcili nosem, że autor przejmuje polski punkt widzenia. On sam nie widział w tym akurat niczego złego, zadowolony, że może niemieckim stereotypom i ocenom przeciwstawić polską narrację.
I po jego najnowszej, poświęconej Józefowi Piłsudskiemu książce, znać, że Templinowi bardzo dobrze znana jest polska literatura przedmiotu i zależy mu nawet na upowszechnieniu wśród niemieckich czytelników elementów polskiej narracji o swoim bohaterze.
Tym bardziej, że Naczelnik miał tam dobrą opinię ostatnio chyba w III Rzeszy, gdzie szczególną estymą darzył go sam Hitler, widząc w nim bohaterskiego pogromcę Rosjan, który w 1920 r. położył tamę „azjatycko-bolszewickiej” (jak wtedy mawiano) infiltracji Europy, widząc w nim niejako współczesne wcielenie Sobieskiego spod Wiednia. To wtedy ukazała się w Berlinie książka byłego korespondenta gazet niemieckich w Polsce, Friedricha W. Oertzena, Marschall Pilsudski. Der Schöpfer und Lenker des neuen Polen (1935), ilustrowana materiałami Wojskowego Biura Historycznego w Warszawie. Oertzen pisząc o Polsce, że „jest państwem jej najsilniejszego i najaktywniejszego bojownika z pierwszej linii (…), który największą i najcięższą walkę swojego życia stoczył z Rosją”, współtworzył oficjalny wizerunek marszałka, jaki pod wpływem Führera rodził się wówczas w Niemczech. Wtedy też wydano w Niemczech czterotomowe wydanie jego pism Erinnerungen und Dokumente z przedmową H. Göringa.
Ta koniunkturalna, odgórnie sterowana sympatia nie wyszła Piłsudskiemu na dobre, w którym widziano po wojnie – choćby w wielokrotnie wznawianej, powojennej Geschichte Polens (1966) Gottholda Rhodego – głównie „dyktatora, choć bez zewnętrznych ram dyktatury”, cechującego się „pogardą dla ludzi i bezwzględnością”. Takie jego widzenie okazało się w Niemczech niezwykle trwale. Nawet Dieter Bingen, znawca polskiej historii, dyrektor niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt, publikując w 2003 r. swoją Kleine Geschichte Polens i dostrzegając w nim „postać pełną sprzeczności (…) o cechach charyzmatycznych”, kładł nacisk na jego „pogardę dla instytucji i uregulowanych procedur demokratycznych, którymi nie wyświadczył młodej republice przysługi.”
Tymczasem Templin, który musiał zmierzyć się z całą negatywną, niemiecką tradycją percepcji Piłsudskiego, pisze o nim jako o „twórcy państwa” (co manifestuje się już w tytule książki) i o „liberalnym polskim patriocie”, który nie dał się też nabrać na hitlerowskie umizgi: „Piłsudski unikał bezpośredniego kontaktu z Hitlerem, chociaż ten wręcz o nie zabiegał.” Kontakty z możnymi III Rzeszy pozostawiał Beckowi, który jako minister spraw zagranicznych był na nie nolens volens skazany (stąd widać go na fotografiach z Hitlerem, Göringiem, Goebbelsem czy Ribbentropem).
Przede wszystkim jednak, w kontekście wielowiekowej asymetrii, jaka wciąż jeszcze cechuje stosunki niemiecko-polskie w odniesieniu do wiedzy, jaką społeczeństwa mają o sobie nawzajem, autor stawić musiał czoła tamtejszej (ale i generalnie zachodniej, jak podkreśla) dzisiejszej nieznajomości swojego bohatera. Niewiele się tam bowiem teraz wie – pisze Templin – tak o jego polskim, wewnątrzpolitycznym znaczeniu, jak i międzynarodowej doniosłości: „Jeżeli zapytać o ważnych europejskich polityków, którzy w latach 20-tych i 30-tych XX w. przeciwstawiali się związanym z Hitlerem i Stalinem totalitaryzmom oraz groźbie wojny, to padają nazwiska Winstona Churchilla i Charlesa de Gaulle’a, ale tylko z rzadka tego polskiego patrioty i bojownika o wspólną europejską perspektywę.”
I to był dla autora główny impuls do napisania niniejszej biografii: „szerzyć wśród niemieckich czytelników wiedzę o Polsce, jej historii, wybitnych postaciach i politycznych doświadczeniach”. O tym wszystkim ta bardzo dobrze napisana książka traktuje na kanwie życia i dzieła twórcy polskiej niepodległości w 1918 r. A jest tam bardzo potrzebna zwłaszcza dzisiaj, w trudnej fazie wzajemnych stosunków, w której – pisze Templin w zakończeniu – „nadzieję budzi[polskie]silne społeczeństwo obywatelskie (…), mające własne spojrzenie na narodową tradycję i historię. A w tym swój udział ma też Komendant.”
Cieszyć się należy, że wyszła ta książka spod pióra autora w Niemczech znanego, cenionego, nie będącego zawodowym historykiem, co przydaje jej świeżości spojrzenia, i dysponującego świetnym piórem, co zaskarbi jej na pewno wdzięcznych czytelników. Jest to też autor, powtórzmy, wyśmienicie zorientowany w niuansach także obecnej polskiej rzeczywistości politycznej, co ujawnia w pasażach kontekstualizujących główny tok narracji. Widzi, a jakże, nachalne powoływanie się niektórych polskich polityków na dorobek i dziedzictwo II Rzeczypospolitej, ale, jak puentuje: „jej twórca tak naprawdę nie odpowiada jego wyobrażeniu o »prawdziwym Polaku«.” Dzięki warszawskiemu wydawnictwu Bellona książka Wolfganga Templina ukaże się niebawem w przekładzie Marka Zybury na język polski.
--
- Plakat DO POBRANIA (.pdf)